Powered By Blogger

czwartek, 10 maja 2012

ROZDZIAŁ SIÓDMY.

Brat szybko zbiegł po schodach i przytulił siostrę na co ona zaczęła się śmiać patrząc na swojego kolegę i pokazując mu gestami, że jej brat ma nie po kolei w głowie. Mimo tego, że był za bardzo troskliwy, kochała go jak nikogo innego, no w końcu jak mogła nie kochać brata, który tyle razy wpierdolił ojcu, gdy ten tylko podniósł rękę na nią, gdy był zawsze przy niej jak tego potrzebowała. Zawsze chciała, żeby ją stąd zabrał gdzie indziej, no ale cóż.. Łukasz od czasu gdy wyjechał miał małe problemy z mieszkaniem no i z pieniędzmi, gdyby nie to, to już dawno Luiza by mieszkała u niego i była w pełni szczęśliwa.
-dobrze, dobrze, braciszku, tak nic mi nie jest, jestem w pełni cała. -wyrwała się z uścisku Łukasza, chichocząc- no to, to jest Michał, chłopak, który mnie dziś pilnować- wskazała na kolegę.
-dziękuję Ci, Łukasz jestem -podał chłopakowi rękę.
-nie ma sprawy, nie masz za co dziękować, nie spuściłbym jej z oka, Michał, miło mi.
-dobra, dobra. przestańmy tu tak stać i chodźmy na górę trochę pobalować -zaśmiała się Li ciągnąc Michała za rękę.
Weszli na górę, usiedli przy stole i zaczęli pić. Jedno piwo, drugie, trzecie.. Dziewczyna chwilę później wywijała na parkiecie razem z chłopakami. Tańczyła z nimi z godzinę, aż wykończona usiadła przy stole, i zaczęła polewać wódkę. Rozmawiała z Michałem o różnych rzeczach, raz o poważnych, a raz o głupotach. Nie miała pojęcia, że mają ze sobą tyle wspólnego. Luiza polała ostatniego kieliszka, odstawiła pod stół pustą butelkę i  cała rozgrzana, wzięła paczkę papierosów i  chwiejnym krokiem wyszła na balkon. Odpaliła papierosa i chwilę później obok niej stał Michał.
-i jak tam? -objął ją ramieniem.
-a dobrze, dobrze.
-to git, zaraz uciekam w sumie -pocałował ją w policzek po czym podszedł z drugiej strony do barierki.
-nie idź.. wypijemy jeszcze trochę.. zostaniesz na noc, jutro Cię odprowadzę, obiecuję.
-hmmm, no nie wiem, nie wiem - posłał jej łobuzierski uśmiech. -dobrze, zostanę, tylko się droczę -zaśmiał się.
Wrócili ponownie do pomieszczenia, otworzyli kolejną butelkę wódki, a z racji tego, że Luiza miała wyćwiczoną głowę do picia, to wiedziała, że może pozwolić sobie na dużo i dalej piła. Gdy butelka się skończyła, dziewczyna nie wiedziała gdzie się znajduje. Miała totalną karuzelę w głowie.
-ja, ii-ii-iide spa-spa-spać - wstała, odeszła kawałek od stołu i zaraz znalazła się na rękach u Michała, gdyż prawie zaliczyła glebę.
-zaniosę Cię-powiedział kierując się do pokoju.
-Michał, przepraszam Cię, że się tak upiłam -wtuliła się w niego, rozkoszując się zapachem jego perfum.
-nie ma sprawy, maleńka, przecież nic się nie stało -pogłaskał ją po głowie, po czym otworzył drzwi, położył ją na łóżko i przykrył kołdrą. -śpij dobrze, słonko -pocałował ją w czoło, kierując się w stronę drzwi.
-nie zasnę, zostań ze mną tu, proszę -wyszeptała Lui.
-dobrze -zamknął drzwi i położył się obok dziewczyny, nakrywając kołdrą.
-jutro Ci wszystko wynagrodzę, obiecuję -powiedziała dygocząc zębami.
-nie musisz naprawdę, zimno Ci? -przygarnął ją do siebie mocno przytulając.
Luiza wtuliła się w Michała kładąc dłonie mu na rozgrzany brzuch znajdujący się pod koszulką. Nie myślała teraz o niczym. Czuła się przy nim bezpiecznie. Nie zwracała nawet uwagi na to, że dziś się poznali i to nie do końca, gdyż powiedzieli o sobie trochę, ale nie do końca. 
-cieszę się, że tu jesteś -wyszeptała cicho po czym zmęczenie wzięło górę i zasnęła...

                                                                        ***

Następnego dnia Luizę obudziły śmiechy z drugiego pokoju. Otworzyła oczy, rozejrzała się dookoła i zobaczyła, że Michała nie ma. Miała wrażenie, że wczorajszy dzień to był jakiś sen albo po prostu coś brała i miała halucynacje. Chwilę nad tym myślała, gdy postanowiła, że później się będzie tym przejmowała i przewróciła się na drugi bok. Dwie godziny później obudził ją zapach kawy i cicho grająca muzyka. Przekręciła się na bok, twarzą do miejsca gdzie znajdował się jeszcze wczoraj tutaj Michał, i mimo wszystko uśmiechnęła się i powoli przetarła oczy.
-cześć śpioszku -Michał pocałował ją w czoło. -jak się czujesz?
-nie jest tak źle, gdzie byłeś rano?
-rano? byłem na 10 minut na dole, robiłem Ci śniadanie, i była wtedy godzina 14, słonko. - uśmiechnął się. -aaa, śniadanie dla Ciebie, proszę bardzo -podał jej tackę.
Dziewczyna podniosła się do pozycji pół leżącej, wzięła tackę i spojrzała na nią. Na tacce była miska płatek z mlekiem, kawa rozpuszczalna, tosty z dżemem, szklanka wody mineralnej oraz tabletki przeciwbólowe. Luiza pierwsze co to sięgnęła po tabletki, żeby uniknąć mocniejszego bólu głowy, po czym wzięła jednego tosta, ugryzła kilka razy, popiła łykiem kawy i odstawiła wszystko na szafkę obok.
-dziękuję, było pyszne -pocałowała Michała w policzek. - a Ty jadłeś?
-ohohoh, tylko się nie przejedz, haha- zaśmiał się gilgotając ją. - tak jadłem.
-aaaaa, przestań nie... -zaczęła się śmiać i wyrywać.
Do pokoju wszedł Łukasz, który na ich widok zdębiał całkowicie, przyglądał się im chwilę i czekał, aż go zauważą. Jednak na marne, gdyż Luiza była tak pochłonięta wyrywaniem się Michałowi, a Michał gilgotaniem Luizy, że nie zwrócili nawet uwagi na to czy ktoś wszedł do pokoju czy też nie.
-ekhem - odchrząknął Łukasz.
-tak? -oboje zwrócili się w jego stronę.
-no no no, ładnie się tu działo, siostra roztrzepana cała -zaczął się z nich śmiać.
-nie pozwalaj sobie. -rzuciła w niego poduszką. 
-ok ok, Ty pamiętaj, że po Karolinkę jedziemy dziś, jeśli oczywiście samochód dostanę. -poinformował ją brat po czym wyszedł z pokoju zostawiając ich samych.
Dziewczyna przykryła się z powrotem kołdrą, przytuliła do Michała i zamknęła oczy. Odpłynęła na 15 minut, po czym szybko się ocknęła, gdyż znów poczuła łaskotanie. 
-dobra! poddaję się, nie śpię, nie śpię! -zaczęła się śmiać.
Wstała z łóżka, udała się do łazienki, wzięła szybki prysznic, umyła zęby, wyjęła szybko z torby czarne rurki, białą bokserkę oraz czarny sweterek, zrobiła lekki make-up, czyli tusz, fluid oraz kredka, wyprostowała włosy, i weszła z powrotem do pokoju jak nowo narodzona.
-którą mamy godzinę? - spytała ogarniając w pokoju.
-oho, tyle tam siedziałaś, że już prawie 16- Michał zaczął się śmiać.
-bardzo zabawne -rzuciła w niego poduszką. -wstawaj, idziemy stąd.
-zmuś mnie, haha -posłał jej łobuzierski uśmiech.
-ach tak? jesteś tego pewien, ok.
Luiza szybko znalazła się z powrotem na łóżku tyle, że tym razem usiadła na Michała i zaczęła go łaskotać, chłopak zaczął się wierzgać i wyrywać, lecz na nic jego próby, Luiza zeszła z niego mając nadzieję, że to dało chłopakowi nauczkę, lecz na marne jej nadzieje, gdyż zaraz znalazła się w pozycji leżącej na łóżku okładana poduszkami. Wstała, zaczęła skakać po łóżku bijąc Michała poduszką po głowie, gdy się potknęła i wylądowała na Michale. Zapadła niezręczna cisza, zero śmiechów, zero jakichkolwiek ruchów. Patrzyli sobie prosto w oczy uśmiechając się. Luiza wpatrzona w brązowe tęczówki Michała zapomniała o bożym świecie. Nagle chłopak musnął jej wargi, po czym wpił się namiętnie w jej usta. Dziewczyna wplotła dłonie we włosy bruneta. Uśmiechnęła się, położyła głowę na jego torsie i rysowała kółka palcem na jego klacie.
-ekhm, dobra, chodźmy do nich, bo sobie coś pomyślą - w końcu powiedziała, wstając i podając Michałowi rękę, żeby wstał.
Chłopak przytulił ją, pocałował w czoło i wyszeptał prosto w ucho 'przy Tobie czuję się szczęśliwy'. Blondynka zarumieniła się, pocałowała go w policzek, otworzyła drzwi od pokoju i podskoczyła.
-kurwa mać! zajebie was normalnie, przestraszyłam się -powiedziała do stojących pod drzwiami znajomych, którzy się śmieli razem z jej bratem.
-ladnie to tak podsłuchiwać i podglądywać? -zaśmiał się Michał.
-dobra, dobra, mniejsza co robiliśmy, mała jest problem, ja za kierownicę nie wsiądę, bo piłem. -powiedział Łukasz.
-no i coś Ty zrobił, jest już po 17, wiesz, że musimy jechać, bo zanim tam będziemy to będzie 19.
-ja mogę usiąść za kółko -zaproponował Michał.
-naprawdę? mógłbyś? -oczy dziewczyny się rozbłysły.
-no pewnie, chodźcie, jedziemy.
Blondynka złapała za torebkę i ubrała szybko kolorowe nike, sprawdziła czy ma wszystko co jej potrzebne, i szybkim ruchem siedziała już w samochodzie na miejscu pasażera, obok kierowcy, chłopacy zrobili to samo. Michał usiadł za kierownicę, a Łukasz zdążył wsiąść do auta i już zasnął z tyłu. Alkohol swoje robi. Michał odpalił auto, zapytał o drogę, i zmierzaliśmy właśnie po Karolinę..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz